Zima 2021/2022 w niektórych regionach Polski dała o sobie znać już w listopadzie. W miniony weekend (26-28.11) w wielu miejscach pojawiły się opady śniegu, a na Śląsku grubość pokrywy śnieżnej wyniosła kilkanaście centymetrów, co spowodowało poważne utrudnienia komunikacyjne. Za zimową aurę odpowiadały fronty atmosferyczne sprowadzające nad nasz kraj dużo wilgoci i chłodne powietrze z północy Europy.
W piątek po południu Polska znalazła w zasięgu niżu znad Ukrainy, którego ośrodek przemieszczał się z rejonu Morza Śródziemnego przez Półwysep Bałkański i Nizinę Węgierską. Północna i zachodnia cześć kraju znalazła się w chłodnym powietrzu napływającym ze Skandynawii, natomiast krańce południowo-wschodnie pozostały w cieplejszym powietrzu polarnym morskim. Takie rozmieszczenie różnych mas powietrza i frontów atmosferycznych spowodowało, że nad Polską wystąpiły pierwsze w sezonie 2021/2022 tak znaczące opady śniegu, a także deszczu ze śniegiem i mokrego śniegu. Na Śląsku, Opolszczyźnie, Ziemi Łódzkiej oraz Warmii i Mazurach utworzyła się cienka pokrywa śnieżna o grubości od kilku do kilkunastu centymetrów.
W sobotę niż znad Ukrainy odsunął się na północny wschód, jednak już w nocy z soboty na niedzielę (27/28.11) strefa kolejnego frontu atmosferycznego z rejonu Morza Śródziemnego zaczęła nasuwać się nad południowe rejony naszego kraju, ponownie przynosząc ze sobą duże ilości wilgoci. Fronty atmosferyczne kolejny raz oddzielały chłodne powietrze zalegające nad zachodnią i północną Polską od cieplejszego, napływającego nad wschodnią cześć kraju. W wyniku zetknięcia się dwóch różnych mas powietrza ponownie wystąpiły opady śniegu i deszczu ze śniegiem.
Wraz z przemieszczaniem się niżu na północ Europy, Polskę obejmowała coraz szersza strefa opadów mieszanych deszczu i śniegu, a miejscami także deszczu marznącego. W wielu rejonach kraju, zwłaszcza Polski południowo-zachodniej, centralnej i północno-wschodniej, gdzie spadało około 8-10 cm śniegu, wystąpiły liczne utrudnienia komunikacyjne. Dodatkowo miejscami utworzyła się gęsta mgła, która ograniczała widoczność, a przy ujemnej temperaturze powietrza lokalnie zamarzała, powodując oblodzenie dróg i chodników.
Dla okresu od niedzieli do poniedziałek, gdy Polska znajdowała się w zasięgu niżu i ciepłego frontu atmosferycznego, modele numeryczne prognozowały dość wysokie sumy opadów, co w poniedziałkowy poranek zostało potwierdzone przez obserwatorów IMGW na stacjach meteorologicznych.
Przez cały weekend 26-28 listopada 2021 roku największe sumy opadów odnotowano w strefie przemieszczających się frontów atmosferycznych, na południu, wschodzie i centrum Polski. Najgrubsza pokrywa śnieżna utworzyła się wysoko w górach, na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie.
W wyniku intensywnych opadów deszczu i śniegu w dorzeczu górnej Odry oraz górnej i środkowej Wisły nastąpiły wzrosty stanów wody, głownie na mniejszych ciekach. Szczególną uwagę zwrócić należy na zlewnię Sanu. Tam po weekendowym opadach (Stuposiany, Wetlina sumy po 62 mm) zaznaczyły się gwałtowne wzrosty stanów wody do strefy wody wysokiej z przekroczeniami stanów ostrzegawczych.
Na wodowskazach morskich i na odcinkach ujściowych rzek wpadających do Bałtyku zanotowano wzrosty i wahania poziomów wody do strefy wody wysokiej z lokalnie przekroczonymi stanami ostrzegawczymi. W związku z tym przez cały weekend obowiązywały tam ostrzeżenia hydrologiczne 1. i 2. stopnia. Wysokie napełnienie Bałtyku i przewaga cyrkulacji zachodniej sprawia, że taka sytuacja na północy kraju utrzymuje się już od początku sezonu jesiennego i poniekąd zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić.
Oprac. Redakcja.
Zdjęcie główne: John Schnobrich on Unsplash.