Gdy Cristina Aleixendri zakładała w 2014 roku z dwoma wspólnikami firmę bound4blue, by rozwijać w niej innowacyjne technologie ożaglowania dla współczesnych statków transportowych, większość postrzegała pomysłodawców tej koncepcji jako szalonych inżynierów. Ale dzisiaj wielu armatorów mówi o napędzie wiatrowym jako jednej z opcji, której warto się przyjrzeć.
Przemysł żeglugowy odpowiada za około 3 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych i wszelkimi sposobami próbuje odejść od oleju opałowego, który jest wysoce zanieczyszczający. Firma bound4blue wzbudziła na tyle duże zainteresowanie firm żeglugowych, że Cristina Aleixendri znalazła się w 2019 roku na liście Forbes 30 Under 30 w kategorii Manufacturing and Industry. Według współzałożycielki bound4blue energetyka wiatrowa może być z powodzeniem wykorzystywana zarówno w jednostkach towarowych, tankowcach, jak i promach oraz statkach wycieczkowych.
Według International Windship Association we wrześniu 2022 r. tylko 21 dużych statków handlowych na całym świecie było wyposażonych w osprzęt umożliwiający wykorzystanie energii wiatrowej. Choć przewiduje się, że w tym roku liczba takich jednostek wzrośnie ponad dwukrotnie, to wciąż kropla w morzu. Na całym świecie pływa ponad 60 tys. statków, które mogłyby skorzystać z nowych rozwiązań. Pewne nadzieje na przyśpieszenie zmian budzą nowe przepisy Międzynarodowej Organizacji Morskiej dotyczące efektywności energetycznej i emisji dwutlenku węgla.
„Myślę, że to właściwy moment, aby zainwestować w napęd wiatrowy, ponieważ technologia ta prędzej czy później stanie się standardem”. – powiedziała Aleixendri. – „Zaczynałam z marzeniem, które powoli staje się rzeczywistością”.
Obecnie bound4blue koordynuje projekt finansowany ze środków UE, dotyczący opracowanego przez firmę autonomicznego żagla eSAIL, który w niczym nie przygląda tradycyjnego. Ma wygląd cylindrycznej wieży, w której zamontowany jest wentylator zasysający powietrze do wnętrza konstrukcji. Według Aleixendri eSAIL generuje nawet siedmiokrotnie większą siłę nośną w porównaniu z konwencjonalnym sztywnym żaglem i przy odpowiedniej konstrukcji statku oraz dostosowaniu tras podróży, tak by wykorzystać stale wiejące wiatry, może zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 40 proc. Zdaniem konstruktorów, eSAIL będzie się najlepiej sprawdzał w warunkach panujących na Północnym Atlantyku i Północnym Pacyfiku – chociaż jego użycie nie jest ograniczone tylko do tych obszarów.
Pierwsze żagle eSAIL zamontowano już na jednostkach japońskiego spedytora Marubeni i francuskiego przedsiębiorstwa Louis Dreyfus Armateurs, którzy odnotowali z tego tytułu oszczędności na poziomie 15 proc. Chociaż instalacja nowej technologii na statkach była wcześniej postrzegana jako ryzykowna, rozwiązania proponowane przez jakbound4blue stają się dziś uzasadnione ekonomicznie. Napęd wiatrowy zapewnia nie tylko bezpłatną, odnawialną energię, ale również ogranicza koszty związane z magazynowaniem i budową infrastruktury przesyłowej dla klasycznych paliw.
Największym wyzwaniem dla technologii takich jak eSAIL jest właściwe ich wdrożenie, aby uzyskać maksymalną wydajność oraz zapobiec ewentualnym negatywnym skutkom funkcjonowania statku. Zagadnienia te są tematem innego projektu europejskiego – OPTIWISE. Zdaniem Rogiera Eggersa, który kieruje projektem, lepsze dostosowanie statków do technologii proponowanych m.in. przez bound4blue może pomóc poprawić efektywność żeglugi i ograniczyć emisje. Wśród głównych celów wymienia on m.in. takie modyfikacje konstrukcji żagli, aby nie utrudniały one jednostkom poruszania się pod obiektami typu dźwigi portowe czy mosty, ale równie nie wpływały negatywnie na sterowność statków.
W ciągu najbliższych kilku lat zespół OPTIWISE planuje wykorzystać kilkumetrowe modele statków do testowania systemów napędów wiatrowych i ulepszeń technologicznych w różnych warunkach morskich. Do prac zaprzęgnięte zostaną również symulacje komputerowe i uczenie maszynowe. Zdaniem Eggersa odpowiednio wdrożone innowacje mogą przynieść oszczędności w zakresie emisji dwutlenku węgla od 30 do nawet 50 proc.
„Jeśli uda się nam pomyślnie zintegrować technologie wiatrowe, metody takie jak żagle ssące, skrzydłowe i cylindryczne żagle z wirującym wirnikiem mogą zyskać na popularności”. – wyjaśnia Eggers. – „Dotychczas przemysł morski był niechętny do umieszczania tego typu instalacji na statkach, ale stopniowo to się zmienia. Jesteśmy na początku drogi”.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w Horizon, czasopiśmie UE poświęconym badaniom i innowacjom: https://ec.europa.eu/research-and-innovation/en/horizon-magazine/ships-harness-wind-voyage-cleaner-future.
Oprac. Rafał Stepnowski.
Zdjęcie główne: bound4blue.