Naukowcy z NASA odkryli, że wyjątkowo rozległe pożary, które w 2023 roku nawiedziły Kanadę, uwolniły do atmosfery około 640 milionów ton metrycznych węgla. To wielkość porównywalna do rocznych emisji dużego uprzemysłowionego kraju. Wyniki prac ukazały się na łamach magazynu Nature.
OPRACOWANIE: Rafał Stepnowski, Zespół Komunikacji IMGW-PIB na podstawie https://www.nasa.gov/earth/new-nasa-study-tallies-carbon-emissions-from-massive-canadian-fires/
Zespół badawczy wykorzystał obserwacje satelitarne i zaawansowane obliczenia, aby określić emisję dwutlenku węgla z pożarów, które strawiły obszar wielkości mniej więcej Dakoty Północnej od maja do września 2023 roku. Autorzy publikacji „Carbon emissions from the 2023 Canadian wildfires” ustalili, że pożary w Kanadzie uwolniły więcej węgla w ciągu pięciu miesięcy niż Rosja lub Japonia wyemitowały z paliw kopalnych w całym 2022 roku (odpowiednio około 480 milionów i 291 milionów ton metrycznych). Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że w miarę odrastania lasu, uwolniony w pożarach węgiel zostanie ponownie zmagazynowany w ekosystemie. CO2 emitowany ze spalania paliw kopalnych nie jest tak łatwo kompensowany przez procesy naturalne.
W analizach wykorzystano dane z TROPOspheric Monitoring Instrument (TROPOMI), instrumentu pomiarowego znajdującego się na pokładzie europejskiego satelity Sentinel 5P, wyposażonego w cztery spektrometry, które mierzą i mapują gazy śladowe i drobne cząstki (aerozole) obecne w atmosferze. Naukowcy zaczęli od końcowego rezultatu pożarów, a więc ilości CO w atmosferze w sezonie pożarowym. Następnie „obliczyli wstecz”, jak duże musiały być emisje, aby wytworzyć taką ilość tlenku węgla. Na podstawie stosunku CO i CO2 w pióropuszach ognia, byli w stanie oszacować ile dwutlenku węgla ostało uwolnione w trakcie pożarów. Okazało się, że były to wielkości dotąd niespotykane. Co było tego przyczyną?
Najcieplejsze warunki od co najmniej 1980 roku
Pożary są niezbędne dla dobrostanu lasów, usuwają m.in. podszyt i zarośla oraz torują drogę dla wzrostu nowej roślinności. Jednak w ostatnich dekadach liczba, nasilenie i ogólny rozmiar pożarów leśnych w Ameryce Północnej dramatycznie wzrosły. Odpowiedzialne są przedłużające się susze, błędne strategie zarządzania pożarami, gatunki inwazyjne i rozrastanie się obszarów zurbanizowanych.
Aby wyjaśnić, dlaczego pożary w 2023 roku w Kanadzie były tak intensywne, autorzy badania sięgnęli po historyczne dane klimatyczne. Okazało się, żeby był to najcieplejszy i najsuchszy sezon od co najmniej 1980 roku. Temperatury w północno-zachodniej części kraju – gdzie pożary były źródłem 61 proc. emisji CO2 – były o ponad 2,6 st. Celsjusza wyższe od średniej dla okresu maj- wrzesień. Dodatkowo zanotowano niższe niż zwykle opady.
Takie warunki spowodowały, że wiele pożarów osiągnęło ogromne rozmiary. Ogień strawił 18 milionów hektarów lasów od Kolumbii Brytyjskiej na zachodzie po Quebec i prowincje atlantyckie na wschodzie – powierzchnię osiem razy większą od średniej z 40 lat. Tylko tego roku Kanada straciła 5 proc. swoich zasobów leśnych.
Według naukowców z NASA niektóre modele klimatyczne przewidują, że temperatury, których doświadczono w zeszłym roku, staną się normą do lat 50 obecnego wiek. Z kolei, jeśli wydarzenia takie jak kanadyjskie pożary lasów z 2023 roku będą się pojawiać regularnie, może to mieć wpływ na globalny klimat. Dzieje się tak, ponieważ rozległe lasy Kanady stanowią jeden z najważniejszych magazynów węgla na Ziemi – pochłaniają więcej CO2 z atmosfery niż uwalniają. Badacze nie wiedzą też, czy kanadyjskie lasy będą nadal w stanie pochłaniać dwutlenek węgla w szybkim tempie. Jest bardzo możliwe, że wzmożona aktywność pożarowa zahamuje te procesy, tym samym ograniczając zdolność lasów do zapobiegania ocieplenia się atmosfery ziemskiej.