Występowanie czterech głównych pór roku to następstwo położenia geograficznego Polski w centralnej Europie. Pora chłodna zaczyna się u nas 22 grudnia, jednak nie we wszystkich regionach kraju kształtuje się ona w jednakowy sposób. Dobitnie pokazuje to przykład dwóch stacji synoptycznych – Świnoujścia i Suwałk – znajdujących się prawie na takiej samej szerokości geograficznej, ale oddalonych od siebie o 567 km. Ten geograficzny „szczegół” ma kolosalne znaczenie dla mieszkańców obu miast, dla których słowo „zimno” ma diametralnie różne znaczenie. Ile jest więc zimy w zimie?
AUTOR: Paweł Staniszewski, IMGW-PIB/Centralne Biuro Hydrologii Operacyjnej w Warszawie
W nazywanych często „polskim biegunem zimna” Suwałkach panuje klimat umiarkowany, pozostający pod silnym wpływem klimatu kontynentalnego. Stąd w okresie zimowym występują tu zwykle najniższe, poza górami, temperatury powietrza w Polsce. Z kolei Świnoujście reprezentuje klimat umiarkowany, gdzie głównym czynnikiem kształtującym warunki klimatyczne jest Morze Bałtyckie, a także Ocean Atlantycki. Ujemne temperatury są tu rzadkością, a śniegu jest jak na lekarstwo. Spójrzmy więc na dane obserwacyjne, które dla obu stacji są zbierane od 1951 roku.
Na minusie
Pogoda na Suwalszczyźnie jest w okresie zimowym znaczniej mocniej kształtowana przez klimat kontynentalny niż w pozostałej części kraju. Spadki temperatury powietrza do –30°C na wysokości 2 m nad poziomem gruntu notowano tu w latach 1970, 1987 i 2003, i co ciekawe zawsze w styczniu; przy gruncie wartości te były jeszcze niższe. Rekordowe minimum wystąpiło w 2003 roku i wyniosło –31,1°C. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na maksymalną temperaturę z 1959 roku, tj. 35,3°C – amplituda tych dwóch skrajnych wartości to aż 66°C, co świadczy o silnych kontynentalnych cechach klimatu tego regionu.
W Świnoujściu najniższa temperatura minimalna została zanotowana 1 lutego 1956 rok i wyniosła –23,6°C. Tylko cztery razy w historii pomiarów na tej stacji obserwowano wartości poniżej –20°C (1956, 1963, 1985, 2012), podczas gdy w Suwałkach od 1961 roku takie sytuacje zdarzyły się w sumie w trakcie 40 zim. Amplituda maksymalnej i minimalnej temperatury dla stacji w Świnoujściu wynosi 61,4°C i jest prawie o 5 stopni niższa niż ta w Suwałkach. Rekord maksymalnej temperatury (37,8°C) padł 30 czerwca 2019 roku podczas adwekcji zwrotnikowej masy powietrza nad zachodnią Polskę.
Ogromną różnicę między tymi regionami zauważamy również w temperaturach minimalnych poszczególnych miesiącach. W Suwałkach spadki do –20°C i poniżej notowano wielokrotnie w grudniu czy marcu, a duży mróz zdarzał się również w listopadzie (np. 22 listopada 1998 r. gdy temperatura minimalna wyniosła –19,7°C). W Świnoujściu taka sytuacja nie miała miejsca ani razu. Warto zwrócić uwagę, że 70 lat temu w Świnoujściu minimalne temperatury były tak samo często notowane w styczniu, jak i w lutym. Obecnie widoczny jest silny trend podnoszenia się wartości temperatury minimalnej w lutym (podobnie jak w przypadku Suwałk), co świadczy jednoznacznie o tym, że arktyczne masy powietrza docierają w tym miesiącu do obu stacji rzadziej niż jeszcze w drugiej połowie XX wieku.
Dobowa poniżej zera
Drugim elementem wyraźnie różnicującym klimat umiarkowany kontynentalny i umiarkowany morski jest liczba dni ze średnią dobową temperaturą poniżej 0°C[i]. Zdecydowanie wygrywają w tej „konkurencji” Suwałki, gdzie w ciągu ostatnich 70 lat średnia liczba dni z dobową temperaturą ujemną wyniosła 86, podczas gdy w Świnoujściu jedynie 42. Na Suwalszczyźnie niejednokrotnie warunki takie panowały przez ponad 3 miesiące, czyli dłużej niż okres zimy kalendarzowej, a w 1996 roku dni z dobową poniżej zera było aż 128. Oznacza to, że zima termiczna utrzymywała się tam wówczas przez co najmniej 4 miesiące – tyle ile dni ze średnią dobową temperaturą ujemną zanotowano w Świnoujściu łącznie w ciągu ostatnich sześciu zim. Co więcej, na tej nadmorskiej stacji nigdy nie wystąpiło więcej niż 91 dni ze średnią dobową temperaturą poniżej 0°C, a w 2020 roku takich dób było jedynie 3. W tym samym sezonie okres zimy termicznej w Suwałkach liczył 31 dni, a więc dziesięciokrotnie dłużej niż w Świnoujściu.
Różnica w długości trwania okresów zimy termicznej w obu miastach jest bezdyskusyjna. Jednak warto zaznaczyć, że zarówno w Suwałkach, jak i Świnoujściu liczba dni z temperaturą dobową poniżej 0°C stale spada (do 26 nad morzem i 64 na Suwalszczyźnie w okresie 2010-2020). W Suwałkach ostatnie 10 zim przypominało pod względem długości trwania te występujące w latach 60. XX wieku w Świnoujściu. Przy tej tendencji polski „biegun zimna” może w najbliższym czasie utracić miejsce na podium. Tymczasem w Świnoujściu zima termiczna trwa już jedynie niecałe 4 tygodnie – w pozostałym okresie zimy kalendarzowej mamy tam do czynienia zazwyczaj z przedwiośniem lub wiosną termiczną.
Na zachodzie już zielono…
Klimat determinuje długość trwania okresu wegetacji, a więc czasu kiedy średnie dobowe temperatury osiągają wartości powyżej 5°C. Wskaźnik ten, istotny dla rolnictwa, sadownictwa czy ogrodnictwa, bardzo dobrze obrazuje również różnice klimatyczne między analizowanymi stacjami. W Świnoujściu długość okresu wegetacyjnego osiągała w ostatnich latach nawet 285 dni – wartość typową dla klimatu oceanicznego północnej Francji, Irlandii czy Wielkiej Brytanii – podczas gdy w Suwałkach trwał on zaledwie 180-190 dni, tj. mniej więcej pół roku (warunki charakterystyczne dla klimatu kontynentalnego podobnego do tego na Białorusi, Litwie czy Rosji). Różnica między oboma miastami to nawet 100 dni, czego następstwa widać wyraźnie wczesną wiosną, gdy na zachodzie natura już rozkwita, a na północnym-wschodzie fauna i flora dopiero budzi się z zimowego letargu.
Niemniej, zarówno w Suwałkach, jak i Świnoujściu okres wegetacyjny wyraźnie się wydłuża. W latach 50. XX wieku w Świnoujściu średnio trwał on przez 220 dni, w Suwałkach ok. 190 dni; w dekadzie 2010-2020 było to już odpowiednio ok. 260 i 215 dni. To oznacza, że w ciągu ostatnich 70 lat okres wegetacyjny nad morzem wydłużył się o ponad miesiąc, a na Suwalszczyźnie o ponad 3 tygodnie. Zważywszy na to oraz na skracający się czas występowania termicznej zimy, mamy w Polsce, a szczególnie w Świnoujściu, wyraźny trend nasilania się wpływu klimat oceanicznego, łagodzącego zimy w naszym kraju.
…na wschodzie jeszcze biało
Pokrywa śnieżna zależna jest od dwóch czynników – temperatury oraz ogólnej ilości opadu atmosferycznego w okresie zimowym. Długość jej zalegania i maksymalna wysokość[ii] są więc determinowane warunkami klimatycznymi. W klimacie oceanicznym sumy opadów w miesiącach zimowych są równie wysokie, jak podczas miesięcy letnich, ale pokrywa śnieżna jest nietrwała i tworzy się jedynie podczas chłodniejszych zim – w Świnoujściu zwykle przez kilka, kilkanaście dni w roku (w 2020 roku śnieg nie utrzymał się nawet przez jedną dobę). Z kolei na Suwalszczyźnie śnieg zalega często nawet ponad 100 dni; w 1956 roku zanotowano pokrywę śnieżną przez 138 dni. Przy czym na obu stacjach zauważalny jest trend skracania się liczby dni z pokrywą śnieżną – na początku lat 50. XX wieku średnia w Suwałkach wynosiła ok. 105 dni, w Świnoujściu ok. 55 dni, w 2021 roku odpowiednio 70 i 25 dni. Z powodu utrzymywania się średniej temperatury powyżej 0°C, w Świnoujściu zimą częściej pada deszcz niż śnieg, co prowadzi do znacznej redukcji liczby dni z pokrywą śnieżną. We wszystkich miesiącach zimowych maksymalna wysokość pokrywy śnieżnej w Suwałkach jest prawie dwa razy wyższa niż w Świnoujściu.
W przeciągu ostatnich 70 lat zima w Polsce zmieniła swoje oblicze. O ile Suwałczanie mogą w najbliższych latach jeszcze liczyć na duże mrozy i długo utrzymującą się pokrywę śnieżną, o tyle mieszkańcy Świnoujścia powinni przyzwyczaić się do bezśnieżnych zim z deszczem i temperaturą na plusie. Takie zróżnicowanie lokalnego klimatu nie powinno dziwić. Niemniej na przykładzie tych dwóch skrajnych stacji wyraźnie widać, że zmiana klimatu nie omija żadnego z regionów świata, a jedynie zachodzi w różnym tempie i z różną intensywnością.
[i] Średnia dobowa temperatura poniżej wartości zero na termometrze wskazuje nam okres występowania zimy termicznej.
[ii] Maksymalną wysokość pokrywy śnieżnej w Suwałkach (84 cm) zanotowano w lutym 1979 roku podczas „zimy stulecia”, zaś w Świnoujściu w marcu 2005 roku – 52 cm.
Zdjęcie główne: F. Paweł Parzuchowski, IMGW-PIB