Podwodny świat i jego ochrona

18 sierpnia 2021

Za mało zasolony dla większości organizmów morskich, a jednocześnie zbyt słony dla większości organizmów słodkowodnych. Pomimo nietypowego charakteru Morze Bałtyckie jest domem dla tysięcy organizmów morskich reprezentujących wszystkie poziomy łańcucha troficznego. Rejon ten zamieszkuje obecnie około 1900 gatunków bezkręgowców, 531 gatunków makrofitów, 230 gatunków ryb, 57 gatunków ptaków, 4 przedstawicieli ssaków, a także tysiące gatunków planktonowych – blisko 1200 gatunków zooplanktonu i ponad 1700 gatunków fitoplanktonu. To kruchy ekosystem, w którym poszczególne biotopy i biocenozy są ze sobą ściśle powiązane i wzajemnie zależne. Człowiek zaś – a właściwie skutki jego działalności: zanieczyszczenie wody i powietrza, zmiana klimatu, następstwa gospodarki morskiej – stanowi główne zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania Bałtyku.

AUTOR: Wojciech Kraśniewski, IMGW-PIB/Centrum Badań i Rozwoju/Zakład Oceanografii i Monitoringu Bałtyku

Morze Bałtyckie, ze względu na jego charakterystykę i znaczne zaludnienie wokół akwenu, podlega działaniu szeregu presji antropogenicznych. Głównym zagrożeniem dla organizmów zasiedlających Bałtyk są zarówno działania celowe, np. polowania i nadmierna eksploatacja zasobów, jak i niezamierzone, wśród których należy wymienić niszczenie siedlisk, przyłów w sieci rybackie, wprowadzanie substancji niebezpiecznych i odpadów, wycieki olejowe, budowane konstrukcje na morzu, ruch statków, choroby i obecność drapieżników lub gatunków nierodzimych. Powyższe presje niosą różny stopień ryzyka i mogą się kumulować, a ich skutki są dotkliwe i trudno odwracalne. Zanieczyszczenie morza substancjami niebezpiecznymi wpływa na proces reprodukcji organizmów, często ogranicza ich wzrost i możliwość rozprzestrzeniania się. Gatunki obce, które dostają się do Bałtyku poprzez wody balastowe lub na kadłubach statków, zaburzają zależności pomiędzy organizmami rodzimymi i stają się źródłem potencjalnej konkurencji. W wyniku przełowienia ryb osłabia się równowaga łańcucha troficznego, ponieważ system kompensuje stratę pojawieniem się w większej ilości innego gatunku, co w efekcie zaburza funkcjonowanie całego środowiska morskiego i od morza zależnego.

Stan gatunków i siedlisk

Mimo że obecny stan wiedzy pozwala jedynie na częściową ocenę kondycji organizmów zamieszkujących Morze Bałtyckie, to wnioski z niej płynące są niepokojące. Ponad połowa siedlisk bentosowych jest w złym stanie, a za główną przyczynę tej sytuacji należy uznać powiększającą się strefę wód przydennych o obniżonej zawartości tlenu. Poza naturalnymi uwarunkowaniami, takimi jak permanentna stratyfikacja obszarów głębi, okresowe braki tlenowe wywołuje związana z działalnością człowieka eutrofizacja. Powoduje ona wzmożony wzrost fitoplanktonu i oportunistycznych gatunków makroglonów, co szczególnie latem prowadzi do pogarszania się warunków świetlnych w kolumnie wody. To zaś ogranicza możliwość przeprowadzania fotosyntezy, a w konsekwencji zmniejsza zdolność produkcji tlenu w głębszych partiach wód. Zły stan siedlisk bentosowych może być dodatkowo pogłębiany przez działalność rybacką prowadzoną w rejonach południowego Bałtyku, gdzie połowy przy użyciu wleczonych narzędzi dennych powodują zaburzanie dna morskiego.

W przypadku organizmów planktonowych coraz częściej i intensywniej występujące zakwity gatunków sinic wpływają zarówno na pozostałe gatunki glonów, jak i na możliwość rekreacji w regionach nadmorskich. Większość monitorowanych stad ryb dennych w strefie otwartego morza jest w złej kondycji, podobnie jak ponad połowa gatunków ryb pelagicznych i gatunków strefy przybrzeżnej. Zły stan gatunków otwartego morza dotyczy zasadniczo tych odławianych w celach komercyjnych. Wzrost temperatury i pogarszanie się warunków tlenowych doprowadziły do spadku zdolności rozrodczych, zmniejszenia się rozmiarów żerowisk, a także obniżenia jakości i ilości bazy pokarmowej. To z kolei skutkuje ograniczeniami w rozmieszczeniu gatunków, takich jak płastuga czy dorsz, a także pogorszeniem się kondycji tego drugiego.

F. Henrik Hansen on Unsplash.
F. Henrik Hansen on Unsplash.

Sytuacja ssaków w rejonie Morza Bałtyckiego jest zgoła odmienna. Zmiany w liczebności fok to dobitny przykład, jak bardzo człowiek oddziałuje na środowisko. Na skutek nadmiernej eksploatacji, głównie polowań, populacja foki obrączkowanej spadła w latach 40. ubiegłego wieku z poziomu 180-200 tys. do 25 tys. osobników, foki szarej – z 80 tys. do 20 tys. W latach 70. liczba przedstawicieli obu gatunków była już dramatycznie niska i wynosiła po 3 tys., co było konsekwencją zaburzeń w rozrodzie, spowodowanych zanieczyszczeniami związkami chloroorganicznymi. Wzrost świadomości opinii publicznej, a także wprowadzone na szczeblu europejskim działania ochronne doprowadziły do poprawy sytuacji. Obecnie Bałtyk zamieszkuje blisko 20 tys. osobników foki obrączkowanej i ponad 30 tys. osobników foki szarej. To przykład tego, że odpowiednie działania ochronne i naprawcze mogą skutecznie zniwelować negatywne skutki działalności człowieka. Oczywiście nie oznacza to, że bałtyckie ssaki są obecnie całkowicie bezpieczne. Wśród głównych zagrożeń dla ich egzystencji należy wymienić obecność substancji ropopochodnych, zakłócanie miejsc rozrodu, ograniczenie zasobów pokarmowych, wzmożony poziom hałasu podwodnego, a także śmiertelne infekcje wirusowe. W przypadku fok problemem jest brak pokrywy lodowej lub skracający się okres jej występowania. Ssak ten bowiem rozmnaża się w miejscach, gdzie zamrożona tafla wody zapewnia schronienie nowo narodzonym szczeniętom. Postępująca zmiana klimatu i wzrost globalnej temperatury powietrza to główne czynniki decydujące o sukcesie rozrodczym tego gatunku.

Chrońmy nasze morze

Morze Bałtyckie to wielki system naczyń połączonych. Jeśli chcemy nadal korzystać z jego zasobów i walorów estetycznych, musimy zadbać o każdy element środowiska morskiego. Pomaga w tym coraz większa wiedza na temat bieżącego stanu Bałtyku, którą pozyskujemy z badań monitoringowych. Dzięki gruntownemu poznaniu organizmów występujących w morzu i znajomości zagrożeń jesteśmy w stanie opracować odpowiednie działania ochronne. Również społeczeństwo jest coraz bardziej świadome tego, że środki i substancje, z których korzysta w życiu codziennym, trafiają wraz ze ściekami do rzek, a następnie do morza.

Co więcej, w ostatnich latach rozpoczęto badania nad obecnością substancji dotychczas niemonitorowanych, np. farmaceutyków czy mikroplastików. Wprowadzono działania ochronne, ograniczające dopływ substancji biogenicznych do morza i utrudniające stosowanie toksycznych substancji. W części miejsc połowów ryb stosowane są urządzenia odstraszające ssaki, co ogranicza niebezpieczeństwo zaplątania się zwierząt w sieci. Wyznaczane są okresy ochronne dla rozrodu ryb, co umożliwia im prawidłowy rozwój. Wprowadza się limity, a nawet zakazy połowowe. Nowoczesne oczyszczalnie ścieków ograniczają dopływ biogenów do morza. Wyznaczane są również specjalne obszary ochrony, co zmierza do zapewnienia szczególnie wrażliwym i zagrożonym siedliskom i gatunkom możliwości odbudowy i prawidłowego funkcjonowania. Prowadzi się działania mające na celu ograniczenie wprowadzania i rozprzestrzeniania się gatunków nierodzimych. Kontynuowane są badania nad zawartością substancji szkodliwych w organizmach morskich, szczególnie tych przeznaczonych do spożycia przez człowieka. Nierozwiązanym problemem pozostaje przyłów gatunków w sieciach rybackich, który stanowi istotne źródło presji dla ssaków, ryb nieeksploatowanych komercyjnie i ptaków.

Natura niczym Van Gogh. Ogromne skupiska zielonkawego fitoplankoru wirują wokół Gotlandii, przypominając słynną "Gwiaździsta noc" (F. USGS on Unsplash).
Natura niczym Van Gogh. Ogromne skupiska zielonkawego fitoplanktonu wirują wokół Gotlandii, przypominając słynną “Gwiaździstą noc” (F. USGS on Unsplash).

Co dalej?

Przyszły stan zasobów Morza Bałtyckiego zależy w dużej mierze od podjętych dziś środków ochronnych. Jako społeczeństwo powinniśmy także dążyć do ograniczenia do minimum negatywnych skutków naszego funkcjonowania, co z pewnością przełoży się na poprawę stanu obszarów morskich. Jest nadzieja dla Morza Bałtyckiego, co pokazuje przykład wspólnych działań podjętych przez kraje nadbałtyckie, zmierzających do ograniczenia dopływu substancji biogenicznych, odbudowy populacji fok czy też poprawy stanu wybranych gatunków ryb. Dalsze działania ochronne na obszarach morskich (i nie tylko), wzrost świadomości społeczeństwa, a także coraz większa wiedza na temat funkcjonowania mórz i oceanów pozwalają wierzyć, że środowisko, które zostawimy po sobie kolejnym pokoleniom, będzie w lepszej kondycji niż obecnie.

Zdjęcie główne: Kulli Kittus | Unsplash


Wojciech Kraśniewski
Biolog morza. Absolwent oceanografii na Wydziale Biologii, Geografii i Oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego. Od 2008 roku pracownik Zakładu Oceanografii i Monitoringu Bałtyku IMGW-PIB. Główny specjalista w zakresie monitoringu i ocen parametrów biologicznych, w szczególności makrozoobentosu, oraz wdrażania ramowej dyrektywy w sprawie strategii morskiej, w tym dokonywania oceny stanu, opracowywania celów środowiskowych i programów monitoringu dla wód morskich. Ma wieloletnie doświadczenie we współpracy międzynarodowej w zakresie parametrów biologicznych i eutrofizacji. Obecnie członek grup roboczych HELCOM oraz KE w zakresie monitoringu i oceny siedlisk bentosowych, eutrofizacji i gatunków obcych.

(Visited 109 times, 1 visits today)

Don't Miss