W leżącym we wschodniej Anglii Parku Narodowym Exmoor prowadzone są nowatorskie prace mające na celu renaturyzację rzek. Projekt realizuje National Trust – organizacja społeczna zrzeszająca ponad 3 mln członków i zarządzająca w całej Wielkiej Brytanii obszarami o łącznej powierzchni czterokrotnie większej niż Biebrzański Park Narodowy.
AUTORZY:
Michał Miazga, Regionalne Centrum Ekologiczne REC-Polska
Ilona Biedroń, IMGW-PIB
Charakterystyczny element Parku Narodowego Exmoor stanowią wzgórza, których wierzchowiny, a częściowo również stoki, pokryte są torfowiskami. Po II wojnie światowej wykopano tam rowy melioracyjne, aby przystosować te tereny do uprawy. Projekt szybko zarzucono jako niepraktyczny, ale rowy nadal drenowały torfowiska przyczyniając się do erozji tego terenu. By temu przeciwdziałać, postanowiono ograniczyć odpływ wody poprzez budowę prostych przetamowań drewnianych. Słusznie przyjęto założenie, że obiekty te muszą powstać na tyle blisko siebie, aby skutecznie zatrzymywały wodę na torfowisku. A ponieważ obszar charakteryzuje się dużymi spadkami terenu, finalnie przetamowania na rowach wybudowano średnio co ok. 10 metrów. Są to tzw. „leaky dams”, czyli „nieszczelne tamy”. Konstrukcje takie mają szczególne zastosowanie w terenach górskich – spowalniają spływ wody po dużych opadach, a jednocześnie, dzięki zapewnieniu pewnego stałego przepływu przez nieszczelności, minimalizują ryzyko, że woda ominie przetamowanie i spowoduje erozję obok budowli. Zdając sobie sprawę z ograniczonej trwałości konstrukcji drewnianych, posadzono przy nich liczne wierzby, których korzenie z czasem przejmą zadanie stabilizacji cieku, zapobiegną erozji i ograniczą spływ powierzchniowy wywołany działalnością człowieka.
Bobry w zamknięciu
Jeszcze niedawno w Anglii bobry były całkowicie nieobecne – zniknęły z krajobrazu 400 lat temu. Ostatnio rozpoczęto pierwsze ostrożne próby reintrodukcji tego gatunku, a jednym z miejsc, w których odbywa się ten proces jest Park Narodowy Exmoor. Bobrową rodzinę wypuszczono 3 lata temu do cieku w niewielkim, ogrodzonym lasku o powierzchni ok. 3 ha. Wkrótce bobry przekształciły siedlisko w znany nam dobrze sposób – wybudowały żeremie, przegrodziły ciek tamą powodując zalanie części lasu i wycięły część drzew. Wygląda więc na to, że zwierzęta dobrze się tu zadomowiły i są gotowe do wypuszczenia w otwarte środowisko. Obecnie trwają starania o uzyskanie zgody na ten krok, co spotyka się z pewnym oporem lokalnych władz. Obawy dotyczą nie tylko ewentualnych podtopień i utraty starych drzew, ale także bardzo cenionych tu łososi. Wędkarze sugerują, że ryby te będą miały trudności z pokonywaniem bobrowych tam, a część odcinków rzek przestanie być dla nich dogodnym miejscem rozrodu. Przyrodnicy są innego zdania i wskazują, że łososie współistniały z bobrami przez tysiące lat, a ich umiejętności pokonywania przeszkód są właśnie wynikiem życia w rzekach opanowanych przez te gryzonie. Warto także wspomnieć o tym, że obecnie w Anglii pojawia się coraz więcej stanowisk bobrowych w różnych, czasami dość zaskakujących lokalizacjach. Miejscowi przyrodnicy oceniają, że nie jest to skutek naturalnej migracji, ale nielegalnego wpuszczania bobrów przez ich miłośników.
Tamy bobrowe budowane ręką człowieka
Wzorem USA, gdzie ta metoda stosowana jest już od dość dawna, National Trust wykorzystuje często przetamowania zwane „beaver dam analogue”. To prosta konstrukcja, wykonana najczęściej z lokalnego materiału, która w swym zamyśle ma działać podobnie jak bobrowa tama, a więc piętrzyć wodę, przechwytywać osady i tworzyć mikrosiedliska o dużej różnorodności biologicznej. Ze względu na prostotę budowy, do wznoszenia takich przetamowań wykorzystywani są często wolontariusze. Analogi tam bobrowych to konstrukcje stosunkowo lekkie, a przez to nie gwarantujące 100-procentowej trwałości. Jest to wliczone w sam pomysł ich budowy. Po pierwsze, realizuje się je zazwyczaj nie pojedynczo, ale w kaskadzie, aby ograniczyć siły działające na pojedynczą tamę. Po drugie, przerwanie tamy czy jej obejście przez wodę nie powoduje utraty funkcjonalności. W miejscu tym powstaje bowiem meander, głęboczek lub wymuszana jest zwiększona prędkość przepływu. To proces, który sprzyja różnorodności biologicznej i odtwarza naturalne warunki w cieku. W Exmoor National Park, z powodu lokalnych uwarunkowań, analogi tam bobrowych powstały głównie na bazie zabitych w grunt słupków drewnianych oraz z użyciem kamieni i ziemi, jednak zazwyczaj ten typ przetamowań wykonywany jest niemal wyłącznie z drewna, uzupełnianego czasami lokalnym gruntem dla zwiększenia szczelności konstrukcji.
„Stage 0” czyli rzeka od nowa
Najnowszym rozwiązaniem stosowanym w Parku Narodowym Exmoor jest całkowite zasypanie koryta przekształconego cieku, tak aby mogło się ono uformować na nowo, w sposób w pełni naturalny. To metoda, która powstała w Oregonie. U podstaw technik stosowanych obecnie przez National Trust leżą udane projekty rzeczne realizowane w Stanach Zjednoczonych. Przyjęte podejście jest znane jako „etap 0” [0 = zero], określany tak od nazwy stanu rzeczy na początku długiego cyklu, kiedy strumienie i rzeki mają koryta, które w naturalny sposób się rozgałęziają, odprowadzając wodę w wolniejszym, bardziej złożonym układzie wielu koryt, rozlewisk i terenów podmokłych.
W ramach tego działania cały ciek zasypuje się ziemią z najbliższej okolicy na równo z doliną i pozwala się wodzie, by ta sama stworzyła sobie nowe koryto lub koryta. Dla uzyskania lepszego efektu dolinę wzbogaca się nierównomiernie ułożonymi pniami grubego martwego drewna, które ma urozmaicić morfologię powstającego koryta, zmniejszyć erozję i sprowokować sedymentację materiału wleczonego przez wodę. Ułożenie martwego drewna w dolinie ma stymulować to, co zostało utracone, a więc naturalny proces obumierania drzew, których już teraz nie ma w dolinie. Dowody wskazują, że „Stage 0” przynosi liczne korzyści dla ludzi i dzikiej przyrody. Zmniejsza ryzyko powodzi, poprawia jakość wody i tworzy lepsze siedliska dla większej liczby roślin i stworzeń.
Pilotaż na Farmie Selworthy
Pierwszą próbę zastosowania tej metody w Exmoor National Park podjęto na małym strumyku w jednej z bocznych dolin na Farmie Selworthy, w zlewni rzeki Aller. Projekt pilotażowy obejmował nie tylko prace ziemne „Stage 0”, ale też nasadzenia śródpolnych żywopłotów, drzew i ogrodzenia łęgów w krajobrazie otaczającym rzekę. To były nisko kosztowe działania, bez wprowadzania roślinności w obrębie samego cieku. Obecnie, po niespełna kilku latach od realizacji projektu, roślinność całkowicie opanowała teren tego przedsięwzięcia. W górnym biegu strumienia koryto praktycznie nie odtworzyło się i odpływ odbywa się tylko okresowo. Idąc w dół, koryto stopniowo staje się coraz wyraźniejsze i meandruje, ale nigdzie nie osiąga rozmiarów istniejącego tu wcześniej rowu. Oznacza to, że woda płynie szerokością doliny, przesączając się przez dobrze uwilgotniony grunt z wysoko położonym zwierciadłem wód podziemnych. W tym przypadku uzyskany efekt stanowi najlepszą naturalną retencję.
Najnowszy projekt na rzece Aller
Drugim przykładem realizacji metody „Stage 0” jest rzeka Aller na terenie posiadłości Holnicote należącej do National Trust w West Somerset. Tu działania zakończono w 2023 roku. Oprócz zasypania głównego koryta, obniżono nieznacznie samą dolinę (by pozyskać materiał na zasypanie koryta), a ponadto umieszczono tam dużą ilość kłód drewna oraz znacznie tańszych kiszek z włókna kokosowego. Martwe drzewa pomagają spowolnić przepływ i zwiększyć różnorodność hydrologiczną i ekologiczną. Jesienią wysiano nasiona kwiatów polnych, a wiosną 2023 roku prowadzono dalsze prace wzbogacające siedliska, które obejmowały posadzenie około 25 tys. rodzimych drzew, takich jak wierzba, czeremcha i topola czarna. Rzeka nie płynie już jednym kanałem, ale stanowi część złożonego krajobrazu wodnego z kanałami, przegłębianiami, terenami podmokłymi i bagnami. Takie działanie nie tylko łagodzi skutki zmiany klimatu poprzez zatrzymywanie wody w krajobrazie – tym samym pomagając ograniczyć skutki powodzi i suszy – ale także zwiększa liczbę dzikich zwierząt i buduje bioróżnorodność.
Poniżej renaturyzowanego obszaru usypano rodzaj kamiennego bystrza, które zapobiega erozji wstecznej w miejscu, gdzie zaczynał się pierwotny, głęboki kanał. Co ciekawe, w górnym fragmencie zrenaturyzowanej doliny widać, że zdążyła się już odłożyć gruba warstwa osadów, która pokryła część martwego drewna. W tej górnej części wykształciło się ładne, kręte koryto. Poniżej dzieli się ono na wiele strumieni, które łączą się tuż przed bystrzem zamykającym obszar renaturyzacji od dołu.
Ambicją autorów projektu jest stworzenie lepszego, bardziej odpornego miejsca dla przyrody i ludzi przy użyciu podejścia do rewitalizacji „Etap 0”. Projekt to cześć wielomilionowej inicjatywy National Trust Riverlands. Prowadzony jest przez National Trust, we współpracy z unijnym programem INTERREG 2 Seas Co-Adapt oraz Agencją Środowiska, i częściowo finansowany przez Co-Adapt, Agencję Środowiska, władze Somerset Rivers Authority (SRA), fundusz Green Recovery Challenge Fund i firmę Frugi.
Prezentowany artykuł to drugi z cyklu publikacji poświęconych renaturyzacji angielskich rzek. Kolejnym razem zaprosimy naszych czytelników nad rzekę Avon, na której działania renaturyzacyjne prowadzone są już ponad 20 lat.
Doświadczenia autorów odnoszą się do wyjazdu studyjnego zrealizowanego w ramach projektu „Ochrona i odtwarzanie mokradeł na terenie obszaru Natura 2000 „Puszcza Kampinoska” (LIFE19/NAT/PL/000746) współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu LIFE i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przez Regionalne Centrum Ekologiczne, REC Polska www.recpolska.org
Zdjęcie główne: Ilona Biedroń / Zrenaturyzowany odcinek rzeki Aller od strony usypanego bystrza na końcu odcinka objętego projektem „Stage 0”.