W pogodzie liczy się matematyka i fizyka, a ta jest nieubłagana. Wśród nietrafionych prezentów znajdą się ponownie ciepłe skarpety, czapki, szaliki i sanki. Szufle do ośnieżania zagracą marketowe magazyny, bo śniegu na święta nie będzie. Raczej nie będzie…
AUTOR: Marcin Wdowikowski, IMGW-PIB/Laboratorium Zaawansowanych Metod Modelowania Meteorologicznego
Przyszła jesień, pochmurna, z opadami. Wielu z nas jest jednak już myślami w niedalekiej przyszłości. Za kilka dni wystawy sklepowe wypełnią się kolorowymi światełkami, bogatą ofertą prezentów i sztucznym śniegiem. Na budynkach i ulicach miast i miasteczek zawisną świąteczne ozdoby, czuć będzie już zapach i aurę wytęsknionego grudnia. I jak co roku zastanawiamy się, czy tym razem spadnie śnieg.
Niestety ostatnie lata pokazują, że dla zdecydowanej większości mieszkańców Polski biała zima odeszła w zapomnienie. Nawet w obszarach górskich pokrywa śnieżna występuje coraz krócej i jest znacznie mniejsza. Śnieg, nawet jeśli pada, to ze względu na coraz wyższe temperatury powietrza szybko się topi.
Zachęceni pejzażami z rodzinnych albumów i starych fotografii sprawdziliśmy, jak na przestrzeni 40 lat kształtowała się zimowa aura w Polsce w ostatniej dekadzie grudnia. Analizie poddaliśmy przeszło 70 naszych stacji meteorologicznych (synoptycznych i klimatologicznych). Za “biały dzień” przyjęto doby meteorologiczne, w których odnotowano pokrywę śnieżną większą lub równą 1 cm oraz jeżeli obserwatorowi udało się uchwycić ślad pokrywy śnieżnej.
Czy święta w Polsce zawsze były białe?
Okazuje się, że było z tym różnie, a struktura czasowo-przestrzenna występowania pokrywy śnieżnej w Polsce jest zróżnicowana. Zdecydowanie najbardziej śnieżne okresy świąteczno-noworoczne (24-26 XII oraz 31 XII/1 I) odnotowano w latach 1981, 1984, 1986, 1993, 1995-1996, 1999-2003, 2005 i 2010, kiedy pokrywa śnieżna występowała na wszystkich lub niemal wszystkich (ponad 96%) analizowanych stacjach, a jej maksymalna grubość wahała się od 20 do 70 cm. W tym zbiorze w latach 1984, 2002 oraz 2005, na przeważającym obszarze kraju, śnieg pojawiał się sporadycznie lub dopiero na Nowy Rok albo na odwrót – święta były białe w całym kraju, a Nowy Rok już tylko lokalnie.
Co ciekawe były również lata, w których w analizowanym okresie śnieg prawie nie występował (pokrywa śnieżna odnotowana na mniej niż 10% stacjach), to: 1989, 2013 i 2015. O ile 2013 i 2015 nie dziwią, o tyle rok 1989 wydaje się szczególny. Wówczas spośród analizowanych stacji pokrywę śnieżną zanotowano jedynie na Śnieżce (1 cm), w Zakopanem (2 cm) i na Kasprowym Wierchu (29 cm). Rok 2013 to do 38 cm śniegu w wysokich górach i do 12 cm lokalnie w południowo-wschodniej części kraju. W 2015 roku na Kasprowych Wierchu leżało 27 cm śniegu, ale na pozostałych stacjach, w tym na Śnieżce, były to ilości śladowe. W zeszłym roku w zaledwie 14% stacji wystąpiła pokrywa śnieżna. Poza Kasprowym Wierchem (127 cm), Śnieżką (30 km) i Zakopanem (27 cm), na pozostałym obszarze kraju nie notowano więcej niż 12 cm śniegu.
Kiedy i gdzie ostatnio śniegiem “sypało”?
Pomijając krótkie epizody z roku 2012 i 2018, ostatni wyjątkowo obfity w śnieg okres świąteczno-noworoczny wystąpił w 2010 roku, gdy po serii historycznych wezbrań w dorzeczach Wisły i Odry przyszła mroźna i śnieżna zima. Maksymalna grubość porywy śnieżnej wahała się wówczas od 10 do 60 cm, a w górach wysokich wyniosła 64 cm na Śnieżce i 40 cm na Kasprowym Wierchu. Kolejny śnieżny grudzień to rok 2001 – maksymalna grubość pokrywy śnieżnej wahała się od 10 do 70 cm, a w szczytowych partiach górskich od 126 cm (Śnieżka) do 135 cm (Kasprowy Wierch). Białe były zarówno Święta jak i Nowy Rok. Znacznie bardziej regularnie pokrywa śnieżna występowała w latach 90. i 80., kiedy to w trakcie całego okresu zimowego dochodziło do czasowego zamykania szkół ze względu m.in. na trudności komunikacyjne.
“Let it snow!”, a może “No more snow!”
W ostatnich latach na zdecydowanej większości stacji obserwujemy wyraźnie ujemny trend grubości pokrywy śnieżnej. Jest to szczególnie widoczne w dużych miastach, jak Warszawa, Kraków czy Łódź, gdzie w okresie świątecznym i noworocznym śnieg pojawiał się sporadycznie i w niewielkiej ilości. Po 2010 roku pokrywa śnieżna na większości stacji IMGW-PIB występowała jedynie w latach 2012 i 2014 (na 70% stacji), w 2011 i 2018 – już tylko na 50%. W szczytowych partiach górskich śnieg w grudniu zwykle się pojawiał. Jednak przykład Kasprowego Wierchu pokazuje, jak niestabilne są w ostatniej dekadzie warunki śnieżne również w polskich górach (pokrywa śnieżna na tej stacji w latach 2009–2015 wynosiła od 27 do 45 cm, ale już w 2018 roku sięgała 223 cm).
To czy ostatnie tygodnie grudnia będą białe i mroźne, zależy w znacznej mierze od układu ośrodków niskiego ciśnienia. Aby w Polsce spadł śnieg, potrzeba określonych warunków meteorologicznych, które najpierw spowodują napływ ciepłych i wilgotnych mas powietrza znad środkowego Atlantyku, a następnie spływ chłodnego arktycznego powietrza. Wobec zmian zachodzących w atmosferze i globalnego ocieplenia, tego rodzaju warunki coraz trudniej przewidzieć z dużym wyprzedzeniem. Natomiast analiza danych z ostatnich 40 lat, dotyczących występowania pokrywy śnieżnej w Polsce w okresie Świąt i Nowego Roku, sugeruje pewien optymizm. Bowiem bardzo śnieżne zimy zdarzały się zwykle co 10 lat. Ostania miała miejsce w roku 2010… Kto wie?
Chcesz na bieżąco wiedzieć co dzieje się i będzie działo w pogodzie, zajrzyj na meteo.imgw.pl.
Zdjęcie główne: Annie Spratt | Unsplash