Written by 10:00 Nauka, Technologie

Pływające laboratoria

Tycjan Wodzinowski
Morski Instytut Rybacki – Państwowy Instytut Badawczy

15 kwietnia 1992 roku siedmiu członków załogi po raz ostatni zeszło z pokładu r/v „Profesor Siedlecki”, jednego z najbardziej znanych statków badawczych w dziejach Morskiego Instytutu Rybackiego. Okazała, 89-metrowa jednostka „dokonała żywota” w jednej ze stoczni rozbiórkowych na plaży w zatoce Cambay u wybrzeży Indii. To był koniec pewnej epoki. Dokładnie tydzień później, 22 kwietnia, w Gdyni zwodowano następcę „Profesora Siedleckiego” – r/v „Baltica” – owoc współpracy Morskiego Instytutu Rybackiego i Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Komenda „podnieść banderę” padła z ust kapitana Ryszarda Zapolskiego 31 maja 1993 roku. Tak rozpoczął się kolejny fascynujący rejs ku wiedzy.

„Profesor Siedlecki” nie był jedynym statkiem pływającym pod biało-czerwoną banderą we flocie Morskiego Instytutu Rybackiego – Państwowego Instytutu Badawczego. Pierwszą taką jednostką był kuter „Ewa”, zakupiony przez Morskie Laboratorium Rybackie[i] w 1929 roku. Przed II wojną światową w skład floty MIR wchodziły również „Tryton”, „Gazela” i „Zorza”. Kolejnymi jednostkami badawczymi zakupionymi przez MIR – już po wojnie – były „Michał Siedlecki”, „Michał Siedlecki II”, do dzisiaj pływający jako jednostka prywatna „Doktor Lubecki” i niewielki, zaledwie 36,2-metrowy „Birkut”, na którym docierano nawet do wybrzeży Afryki Zachodniej.

„Profesor Siedlecki” był największym statkiem badawczym MIR i w swoim czasie jednym z najnowocześniejszych na świecie. W latach 1972-1992 wykorzystywano go do badań oceanicznych, szczególnie w rejonie Antarktyki. Fot. archiwum MIR-PIB.
„Profesor Siedlecki” był największym statkiem badawczym MIR i w swoim czasie jednym z najnowocześniejszych na świecie. W latach 1972-1992 wykorzystywano go do badań oceanicznych, szczególnie w rejonie Antarktyki. Fot. archiwum MIR-PIB.

Morski Instytut Rybacki dysponował kilkoma dużymi jednostkami, prawdziwymi oceanicznymi laboratoriami badawczymi. Były to „Profesor Bogucki”, „Wieczno” i wspomniany na początku „Profesor Siedlecki”. Dwa ostatnie brały udział w wielu wyprawach badawczych, w tym z załogami międzynarodowymi m.in. z amerykańskiego NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), a były to przecież lata 70. XX wieku. Po transformacji systemowej lat 90., w efekcie kurczenia się dalekomorskiej floty rybackiej i niedostatków gospodarczych, utrzymywanie tak dużych statków było bezzasadne. Jednak dzieje „Profesora Siedleckiego” do dziś są wspominane z rozrzewnieniem i przytaczane w niezliczonych anegdotach, a przygody załogi zostały barwnie opisane w szantach Jerzego Porębskiego.

Budowa r/v „Baltica” – wspólny cel

Ze względu na trudną sytuację finansową instytutów naukowych w latach 90. MIR zwarł szeregi z Oddziałem Morskim Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdyni, który również prowadzi badania morskie i w owym czasie stanął przed perspektywą braku jednostki pływającej. Ten naukowy sojusz zaowocował podpisaniem 8 stycznia 1991 roku umowy ze stocznią Nauta na budowę nowego statku. Rok później, 22 kwietnia, Małgorzata Kozłowska, ówczesna wiceminister ds. finansowych Komitetu Badań Naukowych, jako matka chrzestna statku wypowiedziała znaną formułę: „Płyń po morzach i oceanach, sław polskich marynarzy, rybaków, stoczniowców i naukowców – nadaję ci imię Baltica”. W uroczystości uczestniczyli dyrektorzy Zbigniew Dziadziuszko (Oddział IMGW w Gdyni) i Zbigniew Karnicki (MIR, jako armator statku). Statek oficjalnie rozpoczął służbę naukowo-badawczą 31 maja 1993 roku.

Wodowanie r/v „Baltica” 22 kwietnia 1992 roku. Fot. archiwum MIR-PIB.
Wodowanie r/v „Baltica” 22 kwietnia 1992 roku. Fot. archiwum MIR-PIB.

Na pokładzie r/v „Baltica”

Ponieważ „Baltica” operuje tylko na Morzu Bałtyckim, nie jest tak okazała, jak jej znakomity poprzednik. Długość całkowita statku to 41 m, szerokość wynosi 9 m, wysokość do pokładu głównego – 4,5 m; zanurzenie dochodzi do 4,45 m. Silniki rodzimej produkcji, z zakładów H. Cegielski, pozwalają osiągnąć maksymalną prędkość 11,5 węzła. Zapasy paliwa, prowiantu i wody pitnej umożliwiają maksymalnie 30-dniowy rejs. Dzięki dosyć dużemu zanurzeniu „Baltica” potrafi przetrzymać naprawdę poważne sztormy. Bardzo rzadko zdarzają się sytuacje, by musiała się kryć w porcie przed złą pogodą.

Skład załogi jest uzależniony od charakteru wyprawy. W rejsach z przewidzianymi połowami badawczymi ryb uczestniczy trzynastu członków załogi: kapitan, dwóch oficerów wachtowych, dwóch mechaników, elektryk, bosman i czterech marynarzy, a do tego bardzo ważni na statku kuk i steward, na których barkach spoczywa odpowiedzialność za dobre samopoczucie załogi. W takie rejsy wypływa dziewięciu naukowców. Jeśli nie planuje się połowów rybackich, załoga jest redukowana o dwóch marynarzy, na których miejsce może popłynąć dwóch dodatkowych naukowców. Są to zazwyczaj rejsy nazywane w żargonie naukowym „oceanograficznymi”.

Plany r/v „Baltica”. Fot. archiwum MIR-PIB.
Plany r/v „Baltica”. Fot. archiwum MIR-PIB.

Podczas ekspedycji badawczych poławia się plankton, zbiera próbki bakterii w wodzie, osad z dna oraz zamieszkujące tam organizmy. Wykonuje się również pomiary akustyczne typu ADCP i klasyczne pomiary przeźroczystości wody krążkiem Secchiego. Infrastruktura statku umożliwia bieżącą analizę zebranych prób rybackich, wstępne sortowanie planktonu, a także badania chemiczne i biologiczne wody. Standardowo podczas rejsów wykonuje się pomiary temperatury i zasolenia wody oraz zawartości tlenu rozpuszczonego w wodzie. Próbki wody do analiz chemicznych pobierane są dwunastoma butlami batymetrycznymi w konfiguracji rozety. Na ten zestaw, na statku zwany potocznie właśnie „rozetą”, przeznaczone jest osobne pomieszczenie, z podnoszoną furtą wychodzącą nad wodę, własnym żurawikiem i windą. Nie jest to rozwiązanie popularne na statkach naukowych, ale bardzo wygodne i ułatwiające pracę, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że „Baltica” operuje na morzu cały rok, również zimą – próbki wody mogą być podejmowane na pokład takim urządzeniem nawet kilkanaście razy na dobę.

Na statku mieści się wiele specjalistycznych pomieszczeń: laboratoria chemiczne i ichtiologiczne, laboratorium ciemne do inkubacji fitoplanktonu, laboratorium fizyczne, w którym można monitorować pomiary praktycznie wszystkich urządzeń wymagających pracy z komputerem (CTD, ADCP, podgląd echosondy, podgląd danych z czujników siatek planktonowych, takich jak bongo, multinet czy MIK). Wszystkie te pomieszczenia mogą być dostosowywane do bieżących potrzeb rejsu. Zdarza się, że laboratorium ichtiologiczne suche zamienia się w pokładową sortownię planktonu, a laboratorium ciemne w podręczny magazyn pustych jeszcze pojemników na próbki. Dodatkowo na mostku znajduje się miejsce dla akustyka monitorującego zapisy ryb pod statkiem i kabina meteorologiczna z automatyczną stacją pomiarową, do której podpięte są wszystkie urządzenia mierzące parametry pogodowe. Ze względu na stosunkowo niewielkie gabaryty statku, jak na jednostkę naukową, kabiny mieszkalne są dosyć przestronne. W większości z nich mieszka dwóch załogantów lub naukowców. To warunki pozwalające na komfortowy odpoczynek, chyba że któryś ze współlokatorów dramatycznie głośno chrapie.

„Baltica” na cumie. Fot. archiwum MIR-PIB.
„Baltica” na cumie. Fot. archiwum MIR-PIB.

Jeden statek, wiele historii

„Baltica” pomimo swojego wieku wciąż budzi podziw – właśnie ze względu na kompaktowość. Szerszej publiczności została zaprezentowana na zlocie statków badawczych we wrześniu 2002 roku w Kopenhadze, przy okazji obchodów 100-lecia Międzynarodowej Rady Badań Morza ICES (International Council for the Exploration of the Sea). Do dzisiaj w rozmowach koledzy z zagranicy wspominają ze zdumieniem, jak na tak małej powierzchni udało się zmieścić tyle funkcjonalnych pomieszczeń i urządzeń, włącznie ze wspomnianą już „rozetownią” i pasem transmisyjnym, przesyłającym próbki ryb z pokładu wprost na stół laboratoryjny. Jako kolejne atuty wymieniane są fachowość i rzetelność załogi, zarówno pokładowej, jak i naukowej – ale to już opinie kolegów, z którymi odbywamy wspólne rejsy. Na pokładzie statku gościliśmy wielokrotnie naukowców z Danii, Niemiec, Łotwy, Estonii i Finlandii.

„Baltica” odbywa kilkanaście wypraw w ciągu roku, trwających od kilku do nawet 30 dni. Najbardziej eksploatującymi rejsami są badania w ramach Narodowego Programu Zbioru Danych Rybackich, będącego zobowiązaniem Polski jako państwa członkowskiego Unii Europejskiej. Statek jest również wykorzystywany do badań bliźniaczych innych krajów. Pozostałe projekty, w których bierze udział „Baltica”, wymagają mniejszego obłożenia dniami rejsowymi. Jednak liczba zadań wykonywanych w trakcie wypraw systematycznie wzrasta, co świadczy o potencjale drzemiącym w tego typu jednostkach.

R/v „Baltica” w zatoce Sande w Norwegii. Fot. archiwum MIR-PIB.
R/v „Baltica” w zatoce Sande w Norwegii. Fot. archiwum MIR-PIB.

Statek służy również popularyzacji nauki. „Baltica” była kilkukrotnie udostępniana zwiedzającym w ramach pikników naukowych, na jej pokładzie gościli też filmowcy z National Geographic, kręcący film o MS „Wilhelm Gustloff” i jego zatopieniu w czasie II wojny światowej. Statek wzbudza sympatię i pozostawia dobre wspomnienia, szczególnie po nietypowej akcji ratunkowej, która obiegła światowe serwisy w 2010 roku. W czasie jednego z rutynowych zimowych rejsów IMGW na jednej z kier pływających po Zatoce Gdańskiej zauważono psa. Załodze udało się wydostać zwierzę z pułapki. Nadano mu imię Baltic, wkrótce zresztą został pełnoprawnym członkiem załogi. Wraz z odejściem na emeryturę swojego wybawcy Adama Buczyńskiego również Baltic zakończył służbę i zamieszkał ze swoim przyjacielem.

Pomimo ogromnego sentymentu do r/v „Baltica” zarówno załoga, jak i zespoły naukowców mają świadomość, że statek najlepsze lata ma już za sobą. Dzięki regularnym remontom, serwisowaniu i modernizacji nadal spełnia swoje funkcje, ale kiedyś z pewnością zakończy służbę dla MIR. Czy podobnie jak „Profesor Siedlecki” trafi do rozbiórki, a może nadal będzie pływał po Bałtyku – razem z kutrem „Ewa”? Czas pokaże.

[i] Morskie Laboratorium Rybackie z siedzibą w Helu utworzono w 1921 roku. Była to pierwsza na ziemiach polskich morska placówka badawcza. Jej likwidacja, planowana na początku lat 30., wywołała głębokie poruszenie i stanowczy sprzeciw środowiska naukowego. Dzięki staraniom m.in. prezesa Morskiego Instytutu Rybackiego prof. Michała Siedleckiego placówka nie została definitywnie zamknięta, lecz przekształcona w Stację Morską w Helu.

Zdjęcie główne:  archiwum MIR-PIB.


Tycjan Wodzinowski
Absolwent oceanografii na Uniwersytecie Gdańskim. Od 2006 roku pracuje w Zakładzie Oceanografii Rybackiej i Ekologii Morza MIR-PIB. Od początku br. pełni funkcję przewodniczącego grupy roboczej ds. hydrografii oceanicznej ICES, której zadaniem jest monitoring hydrologiczny mórz i oceanów w rejonie badań Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES).

(Visited 58 times, 1 visits today)
Tagi: , , , Last modified: 29 sierpnia 2023
Close